Przed godzinką upatrzony




A wczesnym popołudniem takie cudo dziś podszedłem z ciekawości obejrzeć. Przypadkowo spotkałem właściciela. Pytał czy chcę kupić. Powiedziałem, że 300zł mogę dać. Na to starszy pan zaczął wyliczać, że auto ma OC, przegląd, wartość na złomowcu i powiedział, że 1000zł minimum, bo "kto mu to zwróci?". Jak powiedziałem, że auto wymaga remontu za minimum 10 tyś, to burknął "ta, Panie 20 tysięcy!". Dodał, że za 300zł remont do zrobienia drzwi i gitara, bo "on jest w tym kierunku". Powiedziałem, że tysiąca nie dam, więc stwierdził "to niech stoi". Na zdjeciach z telefonu tego nie widać, ale ogólnie auto ruina. Więcej jak 300zł za auto do zabawy nie dałbym, bo kasa utopiona, nie było z niego nawet co wyjąć. Wszystko pokiereszowane, poobijane, pognite, albo pomalowane wałkiem


