U Fiata po staremu. Trochę stoi, trochę jeździ. Pozmieniało się tylko towarzystwo. Łada pojechała do kogoś, dla którego nie jest zimowym bokowozem, a ja po jakimś czasie postarałem się o inne towarzystwo.
Pod koniec czerwca wjechał Romet Kadet '86 po starszym panu, żadnego tuningu, ciut grzybopatentów Działający, zarejestrowany. Po ogarnięciu hamulców i zestawu napędowego muchy na zębach
A na początku lipca kolejny Polski Fiat. Tym razem numer wyższy, a dwa numery mniejszy 126p '92 z wypasem że ho, ho! Dmuchawa, regulacja wycieraczek, szmaciane rozkładane fotele, uchylne szyby i listwowa przekładnia kierownicza.
Tak więc mam teraz autko do miasta (126p), w trasę (125p) i czym po części skoczyć jak wszystko inne się popsuje (Kadet)