wszysko zaczelo sie od tego jak rozbilem swoj pierwszy samochod..
wtedy ojciec namowil mnie na 125p:) (byl pewien ze skonczy tak samo)
kupilem szarego kanta w stanie 'dobrym'.. za 1000zl..
tak narodzila sie milosc do RWD.
jak tylko spadl snieg to na salmopolu byl codziennie, jak deszcz to wszytkie ronda moje:)
wkoncu latal nawet po suchym, ale niestety silnik nie byl zbyt swiezy i pewnego dnia 3 korba wypadla na droge..
w miedzy czasie napatoczyl sie pewien starszy pan, ktory za wszelka cene probowal mi sprzedac swojego 125.
najpierw chcial 2tys zl, po 2 tygodniach 1500zl, pozniej juz 1 tysiac zl, az w koncu z uwagi na to ze moj szary sie sypal zgodzilem sie na 800:) wiec kupilem go za 700:D
okazalo sie ze samochod ma faktyczny przebieg 25tys km i jezeli chodzi o stan silnika i podwozia to jest igla! niestety od poczatku stal pod chmurka i na drzwiach, blotnikach masce pojawil sie juz kornik. ale ja wtedy wiedzialem juz co z nim zrobie.
rozebralem, naprawilem blacharke, i wrzucilem 1.4 rover'a. wtedy zakochalem sie w nim.. pomalowalem go pozniej na czarno, poszerzylem blotniki, wrzucilem 15'', pare przerobek mechanicznych i zaczolem naprawde interesowac sie driftingiem. teraz robie z niego driftowoz:) zaturbiam roverka, w srodku nie bedzie nic procz hydrowajchy i kublow, poliweglan w okna i klatka.. prace narazie ida wolno ale sukcesywnie. plan jest taki ze smochod ma byc skonczony do polowy maja ale jak bedzie to sie okaze. w zeszlym roku bylem nim 2 razy na supersprincie ale to raczej zeby sie pobawic niz zajac miejsce.
przed rozbiorka wygladal tak:
a potem zaczely sie przrobki:
- odsiwezona juz "czopeczka", silnik aktualnie rozebrany do wspawania kruccca powrotu oleju z turbo i odprezenia.
i jeszcze troche tego bylo ale nie bede juz zanudzal:P
prace trwaja wiec jak cos nowego sie pojawi bede donosil:)