Posiadaczem 125p jestem od 23 lutego 2015 roku. Wszystko zaczęło się od przeglądania allegro jak i innych serwisów aukcyjnych, przez okres ponad dwóch lat. Fiat to w pewnym sensie spełnienie marzeń z dzieciństwa, które dawno temu zostały gdzieś głęboko ukryte. Samochód, który kupiłem jest już znany na forum. Tak to wyglądało w dniu zakupu:

Smerfuś (czasami zwiany też kFIATem), przyjechał na lawecie ze względów formalnych. Drugim czynnikiem, który o tym zadecydował, był śnieg obecny jeszcze na części dróg. Jak na swoje lata trzyma się całkiem dobrze, ale do ideału jeszcze sporo mu brakuje. Ale na wszystko potrzeba czasu. Z powodu śniegu nie mogłem od razu przywieźć auta do swojego garażu, przez dwa tygodnie stał kilkanaście kilometrów ode mnie, zamknięty w garażu, czekający na wiosnę


Przyznaję, że przez ten czas nie za bardzo docierało do mnie, że jest już mój, ale w końcu nie miałem do niego cały czas dostępu, i nie widziałem go na co dzień. Na początku marca przyszła długo wyczekiwana chwila:

To była właściwie pierwsza przejażdżka Smerfusiem, przyjechałem pod garaż, zronbiłem pamiątkowe foto, zaparkowałem.

Ze względu na niskie zawieszenie w 125p, postanowiłem przerobić podjazd przed garaż, tutaj zdjęcie w trakcie prac (aktualnie na ukończeniu):

W międzyczasie nasz kochany wydział komunikacji wydał mi tablice rejestracyjne:

Póki co trochę gryzie mnie rozmiar tylnego kwadratu, zamówiłem sobie tablicę o rozmiarach zbliżonych do tablicy słowackiej, z jaką do mnie przyjechał, wstępna przymiarka już była:

Nie wiem jeszcze, z którą będzie się poruszał, wszystko wyjdzie w momencie porównania obu tablic i ich wyglądu na kancie. Wiadomo, że są plany związane ze Smerfusiem, zastanawiam się nad kolejnością prac. Fiat jest niski, więc ciężko jeździć po polskich drogach.

Ale możliwe, że zawieszenie, póki co zejdzie na dalszy plan, a w pierwszej kolejności zajmę się blachą i lakierem. Wszystko się jeszcze okaże. W końcu to dopiero początek historii, którą napisało życie
