Tak jest. Chromy do śmietnika i zakładam z powrotem ten tandetny plastik imitujący atrapę. Kierunki mam już wycięte( troche w innym miejscu niż FSO 1500 ale ch.. z tym ), więc szybka podmianka i wylądują te z Poloneza..hmm, może uderzę w te od Carolka. Byłoby jeszcze nowocześniej..
Tylne lampy nie powinny być problemem. Szwagier ostatnio na budowie zajumał fleksa, to się wytnie większe otwory/dziury i będzie jak nowe.
Kłopot może być z wlotami na słupku C. Teraz są takie malutkie, a muszą być te duuuże. Co ja biedny teraz zrobię..
Może nikt nie zauważy, albo będę opowiadał że to jakaś przejściówka z '75. Tak to jest plan.
Najgorzej będzie z motorem. Poprzedni( nota bene, był świeżo po remocie ), dawno gryzie piach. Rover się nie godzi, bo śmierdzi zgniłym kapitalizmem. DOHC już ze świeczką szukać ( pewnie i tak by za plecami spluwali bo to tylko tak pół oryginalnie, a musi býć 100% )
Skąd tu teraz wziąść takiego ledwo dychającego sztrucla, żeby było oryginalnie.
Za stodołą u Kowalskich w krzakach stoi jeden kanciak może silnik chociaż by z niego był..
Lakier trzeba będzie zmatowić i pomalować na jakiś kolor z palety. Najbardziej podoba mi się szary albo ta przepiękna kość słoniowa, tylko w Castoramie nie mieli. Kupiłem biały ze Śnieżki, chociaż pan w niebieskich rybaczkach polecał Dekoral. Wałek jest więc będzie malowanie z epoki.
Także jeszcze tylko koła, żeby stał jak krowa na zapałkach i MR gotowy jakich tysiące (jeszcze).

Ta co przyjechała w Fiacie,lubi...