Porada Pęknięta Głowica

Drodzy Forumowicze,
Wczoraj zastała mnie przykra sytuacja. Jadąc swoim wołem roboczym zauważyłem znaczny spadek mocy oraz białą chmurę wydobywającą się z rury wydechowej. Niezwłocznie zjechałem na parking, wyłączyłem silnik, macha do góry, pierwsze co zauważyłem to syf w zbiorniczku wyrównawczym. Rdzawy kolor płynu, "oka" jak w niedzielnym rosole w połączeniu z fają z rury myślę sobie poszła uszczelka pod głowicą. Cały szkopuł w tym, że 15k km temu w pewnym zakładzie miałem robiony generalny remont silnika tj, szlif wału, panewki, osiowanie wału, nowe tłoki, pierścienie, planowana głowica sprawdzenie jej szczelności popychacze i jeszcze jakieś pierdoły. Mechanik gwarantował, że ten silnik posłuży mi na kolejne 150k km. Myślę zadzwonię po niego bo przecież on już na ten silnik od podstaw. Przyjechał zajrzał pod maskę i jego komentarz "płyn jest ok"... próba odpalenia nieudana. rozrusznik nie był w stanie przełamać silnika. na hol i na warsztat. Ponowna próba odpalenia po 2 godzinach kiedy silnik był zimny udana po 20 sekundowym kręceniu. Samochód został na dalszą diagnozę. Wieczorem otrzymałem telefon awaria= pęknięta głowica. Olej wymieniony po 10k od remontu. kontrola płynu chłodzącego średnio raz w miesiącu. Silnik nie był katowany itp. Normalna jazda podwórko-> stacja pkp. Mechanik podał mi wstępny kosztorys. załamka. Pierwszy remont oraz możliwy obecny przewyższa wartość samochodu. Sorki jeśli kogoś zanudziłem ale czy moge oczekiwać od mechanika naprawy tej usterki w ramach gwarancji po poprzednim remoncie?
Pozdrawiam,
Łbalik
Wczoraj zastała mnie przykra sytuacja. Jadąc swoim wołem roboczym zauważyłem znaczny spadek mocy oraz białą chmurę wydobywającą się z rury wydechowej. Niezwłocznie zjechałem na parking, wyłączyłem silnik, macha do góry, pierwsze co zauważyłem to syf w zbiorniczku wyrównawczym. Rdzawy kolor płynu, "oka" jak w niedzielnym rosole w połączeniu z fają z rury myślę sobie poszła uszczelka pod głowicą. Cały szkopuł w tym, że 15k km temu w pewnym zakładzie miałem robiony generalny remont silnika tj, szlif wału, panewki, osiowanie wału, nowe tłoki, pierścienie, planowana głowica sprawdzenie jej szczelności popychacze i jeszcze jakieś pierdoły. Mechanik gwarantował, że ten silnik posłuży mi na kolejne 150k km. Myślę zadzwonię po niego bo przecież on już na ten silnik od podstaw. Przyjechał zajrzał pod maskę i jego komentarz "płyn jest ok"... próba odpalenia nieudana. rozrusznik nie był w stanie przełamać silnika. na hol i na warsztat. Ponowna próba odpalenia po 2 godzinach kiedy silnik był zimny udana po 20 sekundowym kręceniu. Samochód został na dalszą diagnozę. Wieczorem otrzymałem telefon awaria= pęknięta głowica. Olej wymieniony po 10k od remontu. kontrola płynu chłodzącego średnio raz w miesiącu. Silnik nie był katowany itp. Normalna jazda podwórko-> stacja pkp. Mechanik podał mi wstępny kosztorys. załamka. Pierwszy remont oraz możliwy obecny przewyższa wartość samochodu. Sorki jeśli kogoś zanudziłem ale czy moge oczekiwać od mechanika naprawy tej usterki w ramach gwarancji po poprzednim remoncie?
Pozdrawiam,
Łbalik